środa, 29 lipca 2015

Środa, 29.07.2015 r.

   Wszystko ma swój początek i koniec. Wreszcie przyszedł czas na zakończenie tego nietypowego dziennika powstawania nowego szamba. Wypadałoby zrobić takie krótkie podsumowanie. Jak pisałem już wcześniej, nowe szambo wybudowane obok starego zamknęłoby się zrobieniem wykopu na zbiornik, plus kilka metrów rur kanalizacyjnych. Ogółem około 40 m3 wykopów. 

   Przy tej formie przetargu jaki miał tu miejsce, a więc mówimy o przetargu zryczałtowanym, wykonawca byłby szczęśliwy. W ciągu trzech dni wykonałby wszystkie prace i dawno zapomniał o tym przetargu. Nawet znając jego możliwości i fachowość, można byłoby mówić o zadowoleniu. Stało się jednak inaczej. Zamysłem inwestora było usytuowanie zbiornika na posesji. I wszystko uległo zmianie na niekorzyść wykonawcy.

   Zbiornik usytuowano w najwyższym punkcie posesji. Zatem należało wykonać odpowiednio głębokie wykopy. W trakcie prac okazało się, że pod nogami wykonawcy jest typowa leśna gleba - żółty luźny piach. Aby odpowiednio głęboko zagłębić się wykonawca zaczął kopać transzeje przypominające rowy przeciwczołgowe. Pokpił sprawę i tak w zasadzie nie był przygotowany do tych prac. Są przecież odpowiednie szalunki powstrzymujące wykopy przed zasypywaniem się, ale nie u niego. 

   I nie ma w tej sytuacji znaczenia jak wielkie będą wykonane prace. Ponieważ cechą ceny ryczałtowej jest jej stałość, rzeczywisty rozmiar prac wykonanych w następstwie udzielenia zamówienia publicznego nie ma wpływu na określoną w umowie wysokość ceny. Jeżeli zatem rzeczywisty rozmiar lub koszt prac koniecznych do wykonania przedmiotu zamówienia przewyższy planowany, wykonawcy nie przysługuje z tego tytułu roszczenie o podwyższenie wynagrodzenia.

   I tu wykonawca już popłynął. Czym więcej kopał, tym więcej tracił. Po drodze zaczęły wyskakiwać różne niedociągnięcia, o których też pisałem i trzeba było improwizować. Nie miało to jednak wpływu na ostateczną zapłatę. Przyjęty przez zamawiającego (Nadleśnictwo) sposób rozliczenia wykonania zamówienia w formie wynagrodzenia ryczałtowego powoduje, że zamawiający nie jest zobowiązany do ponoszenia kosztów robót dodatkowych, których konieczność wykonania wynika w trakcie realizacji umowy.

   Ktoś tu pokazał swoją bezwzględność, która wynikała ze znajomości sytuacji, albo też niewiedzy przy obraniu takiej formy przetargu. Ktoś poniósł sromotną porażkę z braku rozeznania jak i też własnej niefachowości. Ale to nie moja sprawa. 

   Niemniej, jakby nie patrzeć ten projekt stał się porażką dla wszystkich. Więcej powstało szkód, niż będzie pożytku. Takie namacalne szkody to niewyobrażalna wprost ignorancja niektórych osób. Zadufanie w siebie i nie liczenie się z innymi. To przyczyniło się do prowadzenia prac w taki, a nie inny sposób. One z kolei spowodowały pewne straty i zwiększyły koszty całego przedsięwzięcia.




   Egoizm pewnych osób nie pozwolił uszanować pracy innych, docenić to co zostało zrobione przez nich. Jakby sprawiało to radość. Może wynika to z wyniesionych zasad z domu rodzinnego, albo jakiejś własnej chorej satysfakcji z postawieniu na swoim bez względu na wszystko.






   Czasami zastanawiam się czy takie osoby można uważać za takie, za jakie chcą uchodzić? Nie słowa, ale czyny ich określają. A swoim egoistycznym podejściem doprowadzają do powstawania szkód. Często materialnych. Ktoś musi zapłacić za dodatkowe prace wynikłe z zaniedbania, czy lekceważenia niektórych spraw.






  W tym przypadku nie ma powodów do chlubienia się bycia architektem terenu. Wykorzystując sytuację do osiągnięcia własnego celu kosztem innych bazując na środkach administracyjnych w tej konkretnej sytuacji przypominających bardziej bezwzględny kapitalizm pozbawiony wszelkich ludzkich uczuć jest nieetyczne. Ale już nie mnie o tym sądzić. Ważne będą odczucia panów ściskających swoje prawice przy okazji następnych przetargów, jeżeli takie będą z ich udziałem.


   Po siedmiu miesiącach od podpisania przetargu na wykonanie nowego szamba zostało ono w końcu wykonane.  Czas zakończyć ten epizod z wszelkimi sprawami związanymi z tym projektem.

środa, 22 lipca 2015

Środa, 22.07.2015 r.

   Minęły kolejne dni. Prawie tydzień od ostatniego wpisu na tym nieformalnym dzienniku zdarzeń przy budowie szamba. I nadal bez zmian. Fachowcy gdzieś zaginęli. Nie dziwić się. Lato! A tu i tak już niewiele zmieni się. Przed oddaniem prac coś tam dosypią, coś przyklepią i po wszystkim. 

   I tak w zasadzie niepotrzebne były nerwy. Nic to nie zmieniło. Fakt, że od przetargu na wykonanie szamba minęło siedem miesięcy sprawia, że było to chyba najdłużej budowane przydomowe szambo w tym powiecie? województwie?, a może Polsce? Nie sądzę żeby prywatna osoba zlecając firmie budowę takiego szamba czekała tyle czasu. Tu zlecenie było ze strony poważnej firmy, czy instytucji jaką są Lasy Państwowe. A że wszystko przebiegało raczej nie poważnie, to inna sprawa.

   Pewnie w późniejszym czasie będą jakieś przeróbki, czy poprawki, albo gmina wybuduje przyłącze do oczyszczalni i zapomni się o całej sprawie. Teraz pozostało z tego okresu przypomnieć sobie tylko chwile śmieszne, albo takie stworzyć aby nie być pesymistycznego nastawienia. Śmiech to zdrowie! Mam nadzieję, że bohaterowie wszystkich tych nagrań tak właśnie to potraktują. Z przymrużeniem oka i uśmiechem na twarzy. Był już "Tańczący nad wykopem", dziś jest "Tańczący z wiadrem".


piątek, 17 lipca 2015

Czwartek, 16.07.2015 r.

   Minął kolejny piękny dzień. Minął kolejny dzień istnienia nowego szamba, którego prace w dalszym ciągu nie są zakończone. Budowlańcy gdzieś czmychnęli. Może odpoczywają na jakiejś plaży z zimnym browarem. Jeszcze trochę, a będą wspomnieniem. O ich poczynaniach będzie można powiedzieć: przeminęło z wiatrem. Pozostaną jednak fragmenty obrazów jakie miały miejsce w całym tym "szambie". Ale obojętnie jak było i jak jest niech będą to raczej miłe wspomnienia. Tak będzie lepiej. Nakręcono piękny film pt. "Tańczący z wilkami". A może zamknąć wspomnienia filmikiem pt. "Tańczący nad wykopem"? I będzie fajnie.










poniedziałek, 13 lipca 2015

Poniedziałek, 13.07.2015 r.

   Rozpoczął się nowy tydzień. Na placu budowy szamba spokój. Pewnie ekipa kontynuuje odpoczynek. Szambo przecież nie zając, zatem nie ucieknie. Poza tym ziemia na posesji była tyle razy przekopywana, że upłynie jeszcze dużo czasu zanim sama ustabilizuje się. Firma przecież tego nie robiła, a w planach jest coś takiego. Zresztą, nie ma się co dziwić. W tym przedsięwzięciu wszystko jest możliwe i wszystko dopuszczalne.

   Wiem jedno! Jeżeli ktoś potrzebuje firmy do kopania, to polecam właśnie tą! W tym jest bezbłędna!


piątek, 10 lipca 2015

Piątek, 10.07.2015 r.

   Po prawie tygodniowej przerwie wezwano firmę od szamba. Tak myślę, bo wczoraj rano przyjechali. Za nimi przykulała się koparka, ale już inna niż poprzednio. Całkiem inna firma. Chyba tamten miał już dość ciągłego rozkopywania i zasypywania, albo poszło o coś. A jak nie wiadomo o co to wiadomo, że o pieniądze. Ale to nie moja sprawa! 

   Operator koparki chyba był z łapanki bo prawie przez godzinę nie mógł uruchomić sprzętu (poza odpaleniem silnika). Później coś tam wymyślił i przystąpił do pracy. Starszy z fachowców od szamba instruował go, co ma robić. Szło jakoś ślamazarnie. Później dojechał inny operator, ale też nie był orłem w swoim fachu.

   Przyglądałem się poczynaniom jednych i drugich i doszedłem do wniosku, że mają coś wspólnego - fachowość na podobnym poziomie. Później dojechała inspekcja. Było sprzeczanie się i udowadnianie swoich racji. Prace przy szambie nadal nie zakończone. Kontynuacja prac ma nastąpić po niedzieli. Ale jeden plus! Mogę korzystać z garażu!




czwartek, 9 lipca 2015

Czwartek, 09.07.2015 r.

   Po upalnych dniach przyszła burza i narobiła trochę bałaganu. Gdzieś błysnęło, zagrzmiało i dwa dni bez prądu. Ale jakoś przeżyło się ten czas. Podobnie jak ciszę na rozkopanym podwórzu. Jak wspominałem, budowlańcy też ludzie i czasami muszą na wczasy wyskoczyć. Praca nie zając, zatem nie ucieknie! Poza tym gdy człowiek zmęczony, żaden z niego pożytek, a i o wypadek nie trudno.

   Zatem pozostało znosić kaprysy innych, zagryźć zęby i czekać. Nie ważne, że od miesiąca nie można skorzystać z garażu. Ale bez narzekania. Ekipa przed wyjazdem na odpoczynek pomyślała też o nas. Nie mogąc wyjechać z podwórza możemy pobawić się w żółtym piasku, jeżeli przyjdzie nam na to ochota. Odpowiednio go przygotowali. Dobre chłopy!

 

niedziela, 5 lipca 2015

Niedziela, 05.07.2015 r.

   Lato trwa! Jest gorąco i tak powinno być. Wielu wykorzystuje każdą chwilę aby uciec nad wodę, odpocząć. Również ekipa od szamba postanowiła wziąć sobie wolne. Zakomunikowali o tym w piątek. I nie ma w tym nic dziwnego. Należy się im, ale... No właśnie!

   Z wielkim mozołem, po miesiącu od rozpoczęcia prac udało się im zasypać wykopane wcześniej wąwozy. Zamontowali studzienki i połączyli wszystko rurami z szambem. Niestety, w czwartek po południu zaczęli kopać od nowa. Olbrzymi lej przy studzience nr 1. Okazało się, że kineta będąca dnem studzienki jest nie taka, jak było w założeniach. Po burzliwej i długiej rozmowie z projektantem przystąpili do wykopywania.

   Oczywiście należało kupić tą właściwą i zamontować. Przed południem w piątek zjawili się właściwym fragmentem studzienki i zaczęli demontaż już nowo postawionej. Później od nowa łączenie rur, montaż studzienki i zasypywanie. Ponieważ nie było koparki robili to ręcznie. I chociaż wcześniej obiecali, że w końcu będę mógł skorzystać z garażu okazało się, że jest to niemożliwe. Dalsze prace ruszą najprawdopodobniej za tydzień. Na taki okres jadą wypocząć.

   Przy budowie tego szamba zrobili takie "szambo", że daleko by szukać. Trzymając się sugestii vipa (jak wynikało z ich wypowiedzi) mieli dokuczyć i zdemolować jak najwięcej. Zresztą przy ich "fachowości" to chyba i żadne sugestie nie były potrzebne. Poza tym brak jakiejkolwiek reakcji ze strony nadleśnictwa co do sposobu wykonywania prac jak ich trwania świadczy o jednym wielkim "szambie". Obie strony stały się uzupełnieniem.

   Czy ktoś zauważy ile dodatkowych pieniędzy trzeba będzie wydać aby doprowadzić to wszystko do porządku? Aby umocnić powstałe skarpy i ustabilizować teren będzie trzeba trochę pieniędzy. Łatwo je wydawać z kasy skarbu państwa.


Ramka kontaktowa

trwa inicjalizacja, prosze czekac...